Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Truckle
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Da big TyskieCity
|
Wysłany: Nie 15:29, 23 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
W samolocie siedzi Irlandczyk. Głowa zwieszona, mina jak na pogrzebie... Widzi to stewardesa i pyta:
- Czy coś się stało? Może Panu niedobrze?
- Taaa... – odpowiada Irlandczyk – Właśnie straciłem cały bagaż!!!
- Jak to się stało? - pyta zaniepokojona stewardesa
- Korek wypadł...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mentos
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z lepianki:P
|
Wysłany: Pon 21:57, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Kaczyński przedstawia swój program w sejmie, kolejno wymienia postulaty:
"..chciałbym stworzyć 3 mln mieszkań, ograniczyć inflację, ale jednocześnie zwiększyć wydatki publiczne, wprowadzić nieodpłatne
kształcenie dla wszystkich studentów, 2 krotnie zwiększyć emerytury i renty a jednocześnie ograniczyć dziurę budżetową ..(...)" Nagle wypowiedź przerywa głoz z sali :
- Panie Kaczyński, tak to tylko Panu w Erze dopasuja...
oto dlaczego byłem za Tuskiem:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mentos
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z lepianki:P
|
Wysłany: Pon 22:02, 24 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
a tak przy okazji: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mentos
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z lepianki:P
|
Wysłany: Pią 17:21, 28 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
W Warszawie w ratusza krzaczkach
Mieszkała Kaczka Bliźniaczka
Co cały dzień na wyścigi
Robiła z bratem intrygi
Zamiast się miastem zajmować
Kochała siebie promować
I by pokazać jak działa
Muzea wciąż otwierała
Pomawiać innych lubiła
Sprytnie to z bratem czyniła
Wciąż ponoć gdzieś coś słyszała
Tak w mediach się zaklinała
Wściekli się ludzie okropnie
Niech intrygantkę gęś kopnie
Poszli w paradzie z plakatem
Gej Kaczko jest twoim bratem
Nad Polską się chmury zbierają
Już ludzie po kątach gadają
Premierem ma być jedna Kaczka
A prezydentem Bliźniaczka
Broń Boże przed widmem nas kaczym
Cokolwiek w tym kraju to znaczy
Niech lepiej historia starannie
Upiecze te Kaczki w brytfannie.
To musicie zobaczyć: [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
no i jeszcze kilka nie antykaczorowskich..
Mikolaj przyniosl dzieciom prezenty - zwierzatka; wszystkie sie ucieszyly,
a jeden Pinokio stoi ze spuszczona glowa;
- widze, ze nie podoba Ci sie prezent ode mnie - mowi Mikolaj - popatrz inni
tez dostali zwierzatka - kotki, pieski..
- ale ja sie boje tego bobra!
Na lekcji biologii
-Jasiu, co to za zwierzątko? - pyta nauczycielka
-yyyy, to jest PTOK
-Jasiu, mówi się ptak
-Aha, to jest ptak - poprawia się Jasio
-A może wiesz, jaki to ptak?
-Sraka - odpowiada pojętny uczeń
Idzie garbaty o północy przez cmentarz. Nagle zza grobu wyskakuje upiór i
mówi:
- Dawaj pieniądze!
- Nie mam.
- A co masz?
- Garba.
- To dawaj!
I zabrał. A garbaty szczęśliwie wrócił do domu i opowiedział o wszystkim
kumplowi - kulawemu. Kulawy chciał być znowu zdrowy i poszedł w nocy na
cmentarz. Historia się powtórzyła. Wyskoczył upiór i mówi:
- Masz garba?
- Nie.
- To masz!
trzeba sobie jakos humor poprawiać kiedy nie ma w pobliży czekolady..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
caroline
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z PIEKŁA. ]:D
|
Wysłany: Nie 0:34, 30 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
* * * * *
- Dlaczego faceci są podobni do karaluchów?
- Kręcą się po kuchni i bardzo trudno się ich pozbyć.
* * * * *
- Dlaczego do zapłodnienia jednego jaja potrzeba miliona plemników?
- A widziałaś kiedyś faceta, który pyta o drogę?
* * * * *
Na wydziale prawa student przychodzi na egzamin z logiki i bezczelnie pyta profesora:
- Pan się łapie w tej logice panie Profesorze?
- Oczywiście, co za pytanie.
- To ja mam taką propozycję, panie Profesorze. Zadam panu pytanie i jeśli pan nie odpowie stawia mi pan 5, a jeśli pan odpowie, wywala mnie pan na zbity pysk.
- Dobrze. Niech pan pyta.
- Co obecnie jest: legalne, ale nielogiczne, co jest logiczne, ale nielegalne, a co nie jest ani logiczne ani legalne?
Profesor nie znał odpowiedzi i postawił studentowi 5. Następnie woła swojego najlepszego studenta i pyta go o odpowiedź.
Ten mu natychmiast odpowiada:
- Ma pan panie Profesorze 65 lat i jest pan żonaty z dwudziestoletnią kobietą, co jest legalne, ale nielogiczne. Pana żona ma dwudziestoletniego kochanka, co jest logiczne, ale nielegalne. Pan stawia kochankowi swojej żony 5, chociaż powinien go pan wywalić na zbity pysk i to nie jest ani logiczne ani legalne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sthurmhowy
Positive guy :)
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 3:22, 01 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
hehe, ostatni mnie ociosał ;d;d
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mentos
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z lepianki:P
|
Wysłany: Śro 19:10, 02 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
CO LUDZIE PISZĄ DO PZU
Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie
pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
***
Kiedy wróciłam do samochodu okazało się, że on umyślnie, albo nieumyślnie
zniknął.
***
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk powodując
wypadek.
***
Prowadziłem od 40 lat, kiedy nagle zasnąłem przy kierownicy i miałem
wypadek.
***
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
***
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał ponieważ został skradziony.
***
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po
czym zniknął.
***
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.
***
Inny samochód zderzył się z moim, nie ostrzegając o swoich zamiarach.
***
Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w moją żonę.
***
Mój samochód był legalnie zaparkowany, kiedy wjechał w inny pojazd.
***
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą
buzią.
***
Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę.
Spojrzałem na zegarek - była 7:05
***
Budka telefoniczna zbliżała się. Kiedy próbowałem zjechać jej z drogi, to
uderzyła w mój przód.
***
Wracając do domu, podjechałem do złego domu i wpadłem na drzewo, którego nie
mam.
***
Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.
***
Cały dzień byłem na zakupach - kupowałem rośliny. Gdy wracałem do domu, to
żywopłot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi pole widzenia w taki
sposób, że nie zobaczyłem nadjeżdżającego samochodu.
***
Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam
nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
***
Kiedy dojeżdżałem d skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu
gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.
***
Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która
zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz,
straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu. Gdy przyjechałem z
powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.
***
Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mną, uderzyłem
przechodnia.
***
Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go
przejechałam.
***
Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na
niego wpadłem.
***
Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
***
Przechodzeń uderzył mnie i wszedł pod mój wóz.
***
Przechodzeń nie miał żadnego pomysłu, którędy uciekać więc go przejechałem.
***
Kierowca, który przejechał człowieka - "Podszedłem do leżącego pieszego i
stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie.
***
Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy.
Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do
czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
***
Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak
odbił się od dachu mojego samochodu.
***
Świadek potrącenia pieszego - "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do
3 metrów leci znany mi osobiście mieszkaniec Orzechowa".
***
Potrąciłam tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już
poprzednio był poszkodowany.
***
Świadek potrącenia pieszego - "Usłyszałem jak Przemek krzyknął do
głuchoniemego Tokarczuka - STÓJ!".
***
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na
niego wjechałem.
***
Byłem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy, kiedy
go stuknąłem.
***
W moim samochodzie zaczęły bić się dwie osy i zostałem ukąszony, przez co
wjechałem w auto przede mną.
***
Wyrzuciło mnie z samochodu, który zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły
mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.
***
Usiłując zabić muchę wjechałem w słup telegraficzny.
***
Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę
przygłupia.
***
Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś
się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
***
Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłam w sklepie.
***
Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe,
zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu
zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie
chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu
leśnym z anteną w pysku.
***
Sprawca wypadku - "To niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na
pewno na czwartym, albo na piątym biegu.
***
Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.
***
Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy
wjechałem w auto przede mną.
***
Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz,
stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.
***
Co mogłem zrobić, aby zapobiec wypadkowi? Jechać autobusem?
poczytajcie sobie;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
caroline
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z PIEKŁA. ]:D
|
Wysłany: Śro 22:07, 02 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
Życie wewnętrzne Twojego komputera
Bios do Windows: "Pobudka! Wstajemy!"
Windows do Biosa: "Pomału, pomału, co nagle to po diable..."
Manager urządzeń do systemu operacyjnego: "Mam takie coś dziwne na monitorze."
Odpowiedź Windows: "Na razie to olej."
Asystent sprzętowy do Windows: "Juzer mnie pogania. Mam zidentyfikować to coś dziwne. Może to karta ISDN jest."
Windows: "Coś takiego...?"
Nieznana karta ISDN do wszystkich: "Może by mnie tak kto wpuścił???"
Karta sieciowa do tupeciary ISDN: "Kto ci się tutaj pozwolił ładować?!"
Windows: "Cisza w budzie! Bo obu wam zabiorę rekomendacje!"
Manager urządzeń: "Proponuję kompromisik. Karta sieciowa będzie hulała w poniedziałki, a koleżanka ISDN we wtorki."
Karta graficzna do Windows: "Mój sterownik poszedł na pomostówkę. Ja się w takim razie zwalam."
Windows do karty graficznej: "A kiedy wrócisz?"
Karta graficzna: "No, na razie to nie przewiduję."
Napęd CD-Rom do Windows: "Ekhem, mam tu nowego sterowniczka."
Windows: "I że niby co ja z nim mam począć?!"
Sofcik instalacyjny do Windows: "Daj, ać ja pobruszę, a ty pociwej"
Windows: "No, to to lubię."
Gniazdo USB do zarządcy przerwań: "Alarm! Właśnie zostałam spenetrowana przez kabel od skanera. Oczekuję reakcji."
Zarządca przerwań: "A ty skąd się wzięłaś?"
Gdniazdo USB: "Ja jestem tu fabryczna. Zresztą koło mnie siedzi jeszcze koleżanka."
Zarządca przerwań: "Ale ja was w ogóle nie mam na liście."
do Windows: "Weź im coś powiedz."
Windows: "O rany, mam nadzieję, że się zaraz jakaś drukarka nie pojawi."
Karta graficzna: "Tej, nowy sterownik się jąka."
Windows: "No to musimy starewgo sterownika z emeryturki zawrócić."
Program deinstalacyjny do nowego sterownika: "Spadówa."
Niepożądany sterownik: "Możesz mnie cmoknąć."
Windows do Norton Utilities: "Killim dziada i jego parszywy pomiot!"
Utilities do resztek sterownika: "Sorki, musimy was dziabnąć."
Ważny plik systemowy: "Nas?? Bohaterów?! PRĄDEM?!"
Windows do niebieskiego: "Weź no zaanonsuj, że chłopcy Nortona znowu pomylili koordynaty przy ostrzale..."
Niebieski do użytkownika: "No to luzik, kolego, w tym tygodniu już nie popracujesz."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda:)
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: centrum dowodzenia światem :P...
|
Wysłany: Czw 17:18, 03 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
to co mnie drażni>>> babcie autobuswe...=/
klasyfikacja babć w autobusach (i innych środkach komunikacji publicznej):
* Babcie łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.
* Babcie akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła, co sił w nogach.
* Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 - 2 miejsc siedzących.
* Babcie wilki - atakują wataha, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń.
* Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, staja nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz, co jadła kilka godzin temu...
* Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich przejściu.
* Babcia "Last Minute": nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa dupsko i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera.
* Babcia "Predator": najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejść tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go.
* Babcie - siatomioty: Wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sthurmhowy
Positive guy :)
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:37, 03 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
'Rozny punkt widzenia :
Ale numer! Mialem cholerne szczescie! Ostatnio Jechalem do Lublina, a ze sie
spieszylem, to dalem ognia w moim volvo. Jade ok. 160 i patrze, a z
naprzeciwka, zza ciezarówki wylania sie debil w "maluszku" i próbuje ja
wyprzedzic. Kretyn cholerny. Zjechalem na pobocze przy szybko?ci 160 km/h.
Zahaczylem troche o rów i wpadlem w poslizg. Gdyby nie Track Kontrol i ABS,
to wpierniczylbym sie przy tej predkosci w drzewo albo w "maluszka", a wtedy
nie wiem czy bym uszedl z zyciem. Zdarzaja mi sie niebezpieczne sytuacje,
ale cos takiego mi sie jeszcze nie przydarzylo. Zdazylem jeszcze katem oka
zauwazyc przerazona mine bezmózgowca w tym cholernym "maluchu". Moze
podzielicie sie podobnymi przygodami z trasy?
Zachecam. Pozdrawiam.
Cudem uratowany
Jade sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakas ciezarówka. No to ja
patrze na lewy pas - jest OK., jakies 500m wolnego on nadjezdzajacego volvo,
wiec wyprzedzam. Idzie mi calkiem niezle (mam juz ok. 100 km/h), ale widze,
ze chyba zle ocenilem predkosc tego debila w volvo, bo on, idiota, zap... na
pewno 150 km/h. Skad sie k... mialem spodziewac, ze na zwyklej drodze
szerokosci 7,5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem, przy
normalnym ruchu, jakis bezmózgowiec bedzie urzadzal sobie popisy jak na
torze Formuly 1? Oczywiscie na cokolwiek bylo juz za pózno - przytulilem sie
do trucka, a ten idiota w volvo jechal tak szybko, ze nawet nie zmiescil sie
w "czarnym" i zwiedzil pobocze. Naprawde zaluje, ze sie tym razem nie zabil,
bo kiedy indziej to moze tez zabic niewinnych swiadków.
Kapelusz
Jadę sobie moja ciezarowka, z przodu widze kawal pustej drogi. Z tylu facet
w kucki mnie wyprzedza, mysle sobie - dam mu fory, bo pozycja jest
strudzony. A tu jak nie wyskoczyl jakis palant z przeciwka...
Pozdrawiam
Stoje za krzakiem glogu z radarem w reku, a tu wyjezdza roztelepana
ciezarówka. "Maluch" zaczyna ja wyprzedzac na ciaglej, a z drugiej strony
wyskakuje volvo z predkoscia swiatla. Niestety, zanim znalazlem odpowiedni
paragraf, który pojazd nalezy zatrzymac w pierwszej kolejnosci, wszystkie 3
zniknely z pola widzenia - przez co Skarb Państwa stracil kilkaset
zlotych...
Lece sobie samolotem nad trasa Warszawa - Lublin, patrze w dól, a tam
policjant za krzakami szarpie sie z radarem, kierowca ciezarówki próbuje
puscic "maluszka", a z przeciwka mknie, duzo przekraczajac predkosc, volvo.
Bartek
Jade swoim motorkiem 280 km/h, z przodu czlapie jakis gostek w volvo, z
przeciwka ciezarówka - chyba stoi. No to daje w ogien, nagle wylania sie
"maluch", mówie sobie - koniec ze mna... puszczam kierownice... a tu nagle
gostek w volvo - równy gosc - ustepuje mi z drogi i zjezdza na pobocze, na
trawke... Wiec ja w manetke, cale szczescie mialem ASR! Uratowal mi zycie, z
drugiej strony jednak - dlaczego jezdzicie tak wolno? Przez takich
wolnojazdów pózniej sa wypadki! A ja i tak wam nie dam swojej nerki!
Lykam sobie po pracy zura w rowie, patrze, a tu z jednej strony jakas
ciezarówka, która próbuje wyprzedzic jakis "kaszel", patrze z drugiej
strony, a tu napie... jakis zboczeniec w volvo, podlatuje blizej, a ze sie
nie zmiescil na drodze, wiec wjezdza na rów... (NA MÓJ RÓW) i po girach mi
przejezdza, p... jeden, jak go q...dorwe, to nogi z d... powyrywam - niech
no tylko poczeka, az z gipsu wyleze!
Rolnik
Lece sobie UFO na podswietlnej, patrze w dól, a tam jeden gostek na
prehistorycznym sprzecie bez UFO-esu daje 160 km/h. Wpadlby do rowu, ale
pomoglem mu swoim polem magnetycznym i jakos wyciagnalem go z opresji.
Pózniej ten drugi, co go mykal, ledwo przeszedl, a chlopu w rowie tez Sie
udalo. Ludzie! Nie mozemy wszystkim ciagle pomagac! Czy Wy wiecie, ile
takich zacofanych planet mamy pod opieka?'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mentos
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z lepianki:P
|
Wysłany: Pią 14:46, 11 Lis 2005 Temat postu: |
|
|
co do Micka;)
Do taksówki wsiada napakowany, łysy jegomość w dresie i krzyczy do
taksówkarza:
- Napierdalaj na Mickiewicza!
Wyrwany z zadumy i przestraszony taksiarz:
-Pierdolony Mickiewicz, takie chujowe wiersze pisał, a "Pana Tadeusza" to
już totalnie spierdolił!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ultraściemniacz
Questor Sacri Palatii
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baskerville
|
Wysłany: Czw 18:36, 15 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Czy można zgwałcić prostytutkę? - Tak, ale tylko w samoobronie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czeki
Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: 50*14' N 19*09' E
|
Wysłany: Pią 14:13, 16 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Pewien stolarz imieniem Gepetto był bardzo samotny. Nigdy nie miał żadnej rodziny. W młodości był sierotą później starym kawalerem. Więc samotność mu dokuczała. Chciał koniecznie mieć dziecko.Aż kiedyś postanowił sobie wystrugać chłopczyka. ...Nazwał go Grzegorz.
Grzesiu bardzo kochał starego Gepetto a Gepetto kochał Grzesia,zawsze przed wyjściem do szkoły nacierał mu twarz żywicą i smarował sęki lakierem.
Geppeto ! Dziekuje ci żeś mnie tak ślicznie wystrugał tak bardzo cie kocham-powiedział Grzesiu
Hmm...w zasadzie to miał być pieniek ale drzewo było spróchniałe i podmokłe.-odrzekł Gepetto.
Grześiu dobrze sie uczył miał same 3 minus jego najmocniejszą dziedziną była biologia z której miał pełną trójke.Po szkole zamierzał pracować jako leśniczy albo skończyć budowe drewna na Wyższej Akademi Rolniczej w Olendrach Smardowskich.
Aż do pewnej chwili;Szedł sobie jak zwykle z lekcji religi (Grzesiu był osobą bardzo wieżacą i czynnym działaczem Młodzieży Wszechpolskiej).Gdy nagle zobaczył grupke chłopaków biegajacych za jakąś dziwną kulą.W pewnym momencie jeden z chłopców tak niefortunnie uderzył w kule ,że poleciała w prosto w głowe Grzesia aż posypały sie wióry.Grzesiu upada !!!(Po raz pierwszy).Gdy odzyskał przytomność stała nad nim grupka chłopaków.
Nic ci nie jest -powiedział najnizszy w całej grupie czarnowłosy chłopiec.
Co to k...jest i skąd się to k.... wzieło !!! -krzyczał wystraszony Grześ
Jak to ? -zdziwili sie chłopaki -nigdy nie widziałeś piłki.
Jasne że widziałem piłe Geppeto ma ich pełno - odparł
Nie piłe tylko piłke - z choinki sie wziełeś -odrzekł wysoki szcupły dzieciak
Nie z choinki tylko z lipy a po z tym kim jesteście i co to jest ta piłka?-zapytał Grzesiu.
Ja jestem Marek Citko odpowiedział najniższy teń przystojniacha w dresie adendasa z łacuchem na klacie i toną żelu na głowie to Radek Majdan,obok niego stoi Tomek Hajto-Hajto wydobył paczke papierosów - Zapal sobie synu to dobry sposób na relaks.Jak coś to mam tego cały garaż.Sprzedam za uczciwą cene.Z wiadomych względów Grzesiu odmówił.Wielkorotnie na Discavery oglądał płonące lasy, ten widok napawał go przerażeniem.
Po krótkich wyjaśnieniach na temat czym jest piłka i jakie panują w niej zasady chłopaki zaproponowały Grzesiowi rozegranie wspólnego meczu.Niestety Grzesiu był zbyt powolny jego ruchy były delikatnie mówiąc "toporne".Za każdym razem strona po której grał Grzesiu dostawała srogie baty.Piłka odbijała sie od niego i wpadała do własnej bramki.
Grzesiu usiadł na murawie i gorzko zapłakał
-uuuuuuuuuuuaaaaaa - dlaczego ja !!!
W tem coś zachuczało,zadudniało i pojawiła się naga jasna postać z ciemnym wąsem
Ja p.... Małysz zawołał Citko
Milcz !!! Jestem Aniołem mozecie mnie tez nazywać Engel została mi powierzona misja.Pan wysłuchał modlitwy kibiców zarówno Legi jak i Wisły i przysłał mnie z zadaniem ratowania Polskiej Reprezentacji.Wasza czwórka została wybrana - aby zdobyć puchar i zniszczyć potęge oraz mit złego demona Strejlaua.Od teraz stanowicie drużyne....
CD 2
Engel stanoł na niewielkim wzniesieniu i przemówił:
Dawno temu,we wczesnym okresie lat 30 wielcy piłkarze zapoczątkowali mistrzostwa świata.Nagrodą był Puchar Świata.
Puchar co roku należał do zwycięscy mistrzostw i następnie został przekazywany następnym mistrzą i tak:
5 razy nalezał do Brazyli
3 razy do Niemiec
3 razy do Włoch
2 razy do Argentyny i Urugwaju
i raz do Francji i Angli
Jednak podstępny demon Strejlaua chce zapobiec przekazywaniu pucharu następnym mistrzą.Zawarł sojusz z trenerem i magiem Jürgen Klinsmannem zwany -sojuszem dwóch stadionów-.Chcą posiąść puchar i sprzedać go u jubilera a za zarobione w ten sposób pieniądze wyjechać na wczasy do Bugarii.Tak więc jak widzicie jesteście jedynymi którzy są w stanie ocalić puchar oraz odzyskać wysoką pozycje Polski w rankingach światowych.Musicie zebrać kadre i wygrać puchar.Jesteście jedyną nadzieją no w sumie jest jeszcze Rambo i Batman ale oni mają ważniejsze sprawy.Tak więc nie zwlekajcie i idzcie bhehehe - wypowiedziawszy te słowa Anioł Engel rozpłynoł sie w nicości.
Albo k...a ten facet wyparował albo k...a Hajto fajki podrasował-powiedział zdziwiony Marek.
Odwal się od moich fajek bo ci taki wślizg zrobie,że Ci Achilles wyjdzie d....-odpowiedział butnie Tomasz.Znany z licznych fauli niekiedy z użyciem ostrych narzędzi.
Panowie spokojnie-starał się załagodzić sytacje Grzesiu-mamy zadanie do wykonania.Pamietacie co ten facet powiedział.
Grzesiu gardził przemocą szczególnie po obejrzeniu na Discavery relacji z wycinki lasów deszczowych i zawsze starał sie unikać sytacji podbramkowych.(szczególnie jeśli on takie posiadał).
Drewniany ma racje-opamiętał się Tomek- musimy zebrać kadre żeby wywalczyć ten kieliszek.Hmm jest nas narazie czterech a potrzeba conajmniej jedenastu plus kilku rezerwowych nie chciał bym zeby mi d.... do ławki przymarzła.
Ma ktoś jakieś pomysły skąd zebrać pozostałych ludzi do kadry?-zastanawiał sie Marek
Możemy poprosić Gepetto mogłby wystrugać pozostałych zaproponował Grzesiu.
Tyś chyba dzisiaj nie r...ł(oczywiście że nie Młodzież Wszechpolska zakazuje sexu przed ślubem) zresztą mniejsza z tym ja zawsze jak chce kogoś zapoznać to uderzam na disco-zaproponował Radek.
Na disco przecież już mamy bramkarza po co nam drugi-rozsądnie zargumentował Grzesiu.
Myślisz ,że co kurde będe sobie brudzić moj new dres na jakiś tam mistrzostwach,a zresztą wiesz jak taka gra wpływa na włosy- bronił sie radek -facet ja musze dbać o image zadna fajna lasencja na mnie nie poleci.A nie mam zamiaru z jaką pustą blondyną się hajtać
Żebym cie przypadkiem nie hajtnoł - zdenerwował się Hajto -ale z tym disco to nie głupi pomysł opyle przy okazji kilka paczek fajek bo mi sie garaż rozpi...tyle tego mam.
I tak o to drużyna wyruszyła z misją ratowania Pucharu Świata.Zapadła noc nim dotarli na dico które odbywało sie w restauracji DEDEK.
Radzio mafijnie obsciskał się z włascicielem lokalu a następnie zagadał:
YOŁ ja i moi kumple szukamy bramkarza masz coś ciekawego?
Włascicielem był Włoch niejaki Aleksandro del Piero dobry przyjaciel Radka -To właśnie u niego Radek dorabiał jak bramkarz.
Buon giorno! -powitał ich Aleksandro w tej chwili mamy tylko jednego widzcie stoi przed wejsciem.
Podeszli zobaczyć nowego bramkarza kadry.Facet miał jakieś 2 mety wzrostu ważył ze 230 kg.
Gdy podchodzili uśmiechnął się w ich kierunku i powiedział przyjaźnie: na h.. się patrzycie chceta w pie...l
Spokojnie to ja Radek-a ci za mną to moi kumple,Szukamy bramkarza.
Nagle z tyłu cichutko odezwał się Grzesiu-o ku.. ten facet paruje.
Spokojnie to od omki -wyjasnił Radek -sam kiedyś brałem ale poszedłem na plaże żeby ponaginać przy laskach i cała masa mięśniowa wyparowała.
Radku brałes omke -zdziwił się Marek-to przez to masz taką wielką głowe,zresztą mniejsz z tym jedno wam powiem tego faceta w zyciu nie przepchniemy przez kontrole antydopingową a do mistrzostw nawet w solarce nie wyparuje z niego ta oma.
Co racja to racja prztaknął Radzio - ale nie zaszkodzi wejść do środka i zaliczyć jakieś panienki,Moze sie jakiś piłkarz nawinie.
Dzielni wybrańcy wkroczyli do miejsca rozpusty - Grzesiu czuł się nieswojo wielokrotnie widział na Discavery z czego ludzie robią parkiety a po tym parkiecie skakało kilkaset ludzikich butów.Pozostali nie bardzo zawracali sobie głowe tragedią parkietu ich uwage przykuł tłum ludzi,ktorzy twożyli okrąg i oklaskiwali kogoś lub coś co znajdowało się w środlu.
Podeszli bliżej w okręgu stał jakiś facet i wykonywał dziwaczne figury ,kiedy skończył i tłum się rozszedł ekipa podeszła bliżej.
Widzieliście faceta-powiedział zdziwiony Radek założył nogi za głowe i podrapał się stopą po jaj..
Może to Yogi widziałem taki program na Discavery tam ludzie robili takie różne figury nazwali się Yogi-rzekł Grzesiu
Pewnie drewniany ma na myśli joge-podchwycił pomysł Tomek -no nic nie zaszkodzi się zapytać taki wygimnastykowany gość może się przydać do kadry.
Cześć zapalisz -zaczął rozmowe Tomek
Chetnie-odparł wysoki jegomość z kozią bródką -
Ja jestem Tomek a ci oto tu obecni to Radek ,Marek i Grzesiu.Szukamy jakiegoś bramkarza w DEDEK.
Ja jestem Jurek-Jurek DUDEK w DEDEK-odpowiedział jegomość z kozią bródką.
A wieć wytłumacz nam Jurku DUDKU w DEDEK co to k.... było to coś przed chwilą odejeb...
masz parkinsona czy jak?-zapytali jednogłosnie.
Jak to co? To wy nie wiecie jestem mistrzem REMIZA-DISCO w breakdance-odparł poruszony Jurek
Słuchajcie mistrz to mistrz -skwitował Grzesiu -przydał by się na taki do kadry
A więc Jurku DUDKU w DEDEK czy chciałbyś do tytułu mistrza REMIZA-DISCO dołożyć tytuł mistrza świata w piłce noznej które odbędą sie w Niemczech?-zapytał się Marek
W Oczach Jurka pojawił się błysk co prawda nie znał chłopaków o piłce nie mial zielonego pojęcia ,ale kolejny tytuł mistrza to brzmi dumnie w dodatku nigdy nie słyszał o tańczeniu breakdanca z piłką ale wiedział ,że w niemieckich klubach wielokrotnie lubiono urozmaicenia w tańcu.-OK Jade.
I tak oto nasza drużyna powiększyła się o Jurka.Po wipiciu paru browarków i wypaleniu kilku kartonów fajek.Drużyna postanowiła powrócic na szlak wyprawy i pozyskać następnych zawodników.Była już późna noc kiężyc znajdował się w pełni z oddali dochodziło wycie głodnych wilków.Szli jedną z warszawskich wąskich uliczek po jednej i drugiej stronie znajdowały się kamienice.Nagle z bramy jednej z takich kamienic wyszła postać była cała czarna w ręku trzymała srebną włócznie.Wszystcy staneli poczuli jak krew zaczyna im pulsować a bicie serce stawało się coraz gsupremenniejsze pik pik pik oprócz Grzesia ponieważ nie posiada krwi o sercu już nie wspominając.No wiec Grzesiowi zaczeły opadać liście z rąk.Nagle postać wyłoniła się z ciemności widok był zdumiewający:
Ja p....Batman -powiedział Citko-a więc Engel jednak dał nam kogoś do pomocy chwała mu za to.
Coś mi sie zdaje ,że to nie batman -odparł Grzesio.
Nagle postać uniosła włócznie i gardłowym głosem z obcojęzycznym akcentem przemówiła:
Oli Oli wam wpie..i
Przed szereg wyskoczył Tomek jednak na widok włóczni odrobine spasował
Postać nadal mówiła :
Oli Oli to zaboli
Oli Oli chce jaboli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mentos
Dołączył: 17 Paź 2005
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z lepianki:P
|
Wysłany: Czw 21:09, 22 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
no to ja powrzucam kilka pierdołek:)
Żona wysyła męża do sklepu:
- Kup parówki, a jak będą jajka, to kup 10.
Maż w sklepie:
- Są jajka?
- Tak.
- To poproszę 10 parówek.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Co to jest pochodna z imprezy?
Ilość alkoholu, który można kupić za puste butelki.
A kiedy impreza jest naprawdę udana?
Jeśli druga pochodna jest niezerowa.
no a to warto poczytać coniektóre genialne:)
Konsultant: "poproszę Pana nazwisko"
Klient: "moje, czy żony?"
Konsultant.: "Czy maja państwo różne nazwiska?"
Klient: "nie"
"ja kupiłem dziś kartę tak-tak i nie zdążyłem jej
jeszcze zaktywować, ale chyba ja zablokowałem".
klient: "ja mam taki malutki problem"
konsultant: "tak, słucham"
klient: "zdeptałem swój telefon"
konsultant: "powinien pan wybierać numery bez
zera, proszę pana"
klient: "dokładnie tak robię"
konsultant: "proszę podać mi wiec numer, jaki pan
wybiera"
klient: "072..."
konsultant: "proszę wyjąć z aparatu kartę SIM"
klientka: "nie mogę tego zrobić - ręce mi się
trzęsą"
"czy komórka może sama puszczać sms'y?"
"ja kupiłem ten telefon i co ja mam teraz zrobić?"
konsultant: "żeby zmniejszyć koszty na tym koncie
mogę jedynie zasugerować zmniejszenie ilości wykonywanych
połączeń"
klient: "aha, a na czym to polega?"
"gdzie ja mogę zadzwonić, żeby kogoś opieprzyć?"
"proszę mi natychmiast podać lokalizacje mojego
drugiego aparatu, wiem, że jest to możliwe, bo widziałem cos
takiego na filmie SF"
"proszę pana, ja słucham jak ktoś mi się nagrał na
poczcie głosowej i staram się odpowiedzieć tej osobie, i
krzyczę
"halo, halo!", ale ona mnie nie słyszy"
"dlaczego Alcatel ma antenkę z prawej strony,
Siemens z lewej, a Nokia wogóle nie ma?"
"ja dostałem taki komunikat, ze w celu tam-tego
to cos-tam. Co mam teraz zrobić?"
"proszę pana, mam taki problem, ja nie wiem czy
mam przyjemność z tym samym panem..?"
"proszę pana, mi chodzi o ten aparat motorola za
49 złotych netto,czy to jest cena brutto?"
KLIENT: To tyknęło i nie odpowiada!!!!!!!!!
-???
(po 15 minutach rozmowy doszedłem do tego, iż ten
pan dostał smsa)
KLIENT: Proszę pani ja właśnie wróciłem do domu,
nikogo tu u mnie nie było, a tu okazało się, że dzwoni mój
kolega, ze ja niby do niego dzwoniłem... a przecież telefon był
w
domu...
- Na pewno proszę pana nikogo w domu nie było? może dziecko?
- Nie, nie proszę pani, nawet myszki... czy to możliwe, żeby
telefony same do siebie dzwoniły...?
- Fizycznie, nie proszę pana...
- No to może metafizycznie...?
- Może... ale tego niestety nie jesteśmy w stanie
sprawdzić, bardzo mi przykro...
KLIENT: Jak wyjadę na HAWAJE to ten telefon
będzie działać?
- Tak
- A ten z domu?
- Przepraszam czy pan chce zabrać tel.stacjonarny?
- A który lepiej działa?
KLIENT: panie mam problem! nie mogę wejść w moja
sekretarkę
KLIENT: proszę moje saldo przelać na bank
polski..." nr konta- podaje...
- jakie saldo?
- komórkowe proszę pana, komórkowe...
KLIENT: dzień dobry, chciałbym rozmawiać z
iwentyfikacja
- Z identyfikacja...
- No! z tymi od pieniędzy!"
KLIENT: "czy mogłaby mi pani rozciągnąć telefon
na Niemcy..."
(chyba chodziło o roaming...??)
KLIENTKA: "proszę pani a jak się wysyła tego
EMILA na komputer?"
KLIENT: "przepraszam ale ile naszczekałem do
wczoraj?"
(pytanie o bieżący rachunek??)
KLIENTKA: "proszę pani, ja byłam wczoraj na
grzybach i pies mi zablokował telefon i on teraz pisze, ze
trzeba PUK wpisać..."
(kurcze, inteligentny ten pies, trzy razy PIN musiał
blednie wpisać...!)
KLIENT: "ja tu mam taki aparat na kartę, tego no........., i
on mi już nie działa... nawet dodzwonić się nie można"
KONSULTANTKA: "a kiedy pan go ostatni raz zasilał
kartę??"
KLIENT: "jakieś pól roku temu..."
KONSULTANTKA: "a widzi pan,.......... to przynajmniej raz na
trzy miesiące trzeba zasilać, żeby moc rozmawiać..."
KLIENT: "aaaa... telefonik chce papu?"
KONSULTANTKA: "... tak... trzeba dokarmiać go co
jakiś czas
KLIENT: czemu nie mam tej jadaczki w poczcie na
powitanie?
KLIENT: chciałbym uaktywnić krycie numeru...
KONSULTANTKA: w tej taryfie będzie miał pan szczyt
od siódmej do dwudziestej...
KLIENT: to chyba po viagrze!
Klient: Ile ja mogę w sumie, ogółem, rozmawiać w
ramach bezpłatnych minut?
Konsultantka: A w jakiej jest Pan taryfie?
Klient: Kielce Taxi... ale co to ma do rzeczy?
Klient: Zaginęła mi komórka, chciałbym abyście ja
zablokowali....
BOK: To musi Pan wysłać do nas fax, ze Panu ukradli...
Klient: Ale ja nie mam faxu...
BOK: To bez różnicy jakim faxem nam Pan to
wyśle...
Klient: Ale skąd ja wezmę ten fax...
BOK: Już panu mówiłam. To bez różnicy jakim faxem
nam Pan to wyśle...
Klient: Czy to z Panią rozmawiałem przed chwila?
BOK: Nie. Tu w infolinii siedzi sporo osób...
Klient: A to w takim razie nie ma sensu, żebym
Pani wszystko jeszcze raz tłumaczył.
(z cyklu pytania zbijające infolinistę z krzesła)
Klient: Dzień dobry chciałbym zlokalizować gdzie teraz jest
moja żona, bo dzwoniłem do niej i mówiła, ze jest w
Szczecinie, a miałem wrażenie, ze pojechała jednak gdzie
indziej, gdzieś w rejony Wladyslawowa.
BOK: Ale my nie jesteśmy w stanie zlokalizować
pańskiej żony...
Klient: Pani ja bezczelnie kryje! Jak nie możecie
jej zlokalizować jak ja do niej przed chwila dzwoniłem i ja
lokalizowałem?
Klient: Dzień dobry chciałem się dowiedzieć ile kosztuje
rozmowa do Zakopanego.
BOK: W szczycie 1,75.
Klient: Niee, nie, mnie chodzi o dolne miasto.
Klient: Dzień dobry chciałem się dowiedzieć ile
kosztuje rozmowa w sieci.
BOK: 1 zł
Klient: Ciekawe, to się oszukujecie, mnie teraz
wyświetliło 0:33
(... to był czas trwania rozmowy...)
(bez komentarza BOK"u)
Klient: Witam, ja dzwonie, bo właśnie jestem poza
zasięgiem sieci, i chciałbym się dowiedzieć czy państwo mogą
mnie połączyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ultraściemniacz
Questor Sacri Palatii
Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baskerville
|
Wysłany: Nie 2:10, 25 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Wizja urzeczywistenia tych sytuacji sprawia właśnie, że nie mam koma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|